Tuż za nimi podziwiać można monumentalną bramę Propyleje, która była bramą do świętej części Akropolu. Wzniesiona w porządku doryckim posiadała dwie fasady z sześcioma kolumnami, po środku zaś biegła Święta Droga (Ierá Odós). Budowla posiadała dwa skrzydła, jedno zwane Pinacotheca, które była salą do odpoczynku dla pielgrzymów, zaś drugie nieukończone pełniło funkcję portyku dla świątyni Nike. W XIV wieku była to siedziba biskupa Aten. Ciekawostką jest, że brama była pomalowana na niebiesko i przyozdobiona złotymi gwiazdami.
Za Propylejami znajdował się kiedyś 7 metrowy posąg Ateny Promachos (z włócznią widoczną z Pireusu) stworzony przez Fidiasza i była to jego forma podziękowania mieszkańcom za zwycięstwo nad Persami. W średniowieczu posąg został wywieziony jak wiele innych dzieł do Konstantynopola i tam ostatecznie zniszczony przez zabobonny lud, który twierdził, że sprowadza nieprzyjaciela do miasta.
Po prawej stronie w najwyższym miejscu wzgórza wznosi się główna świątynia Ateny Partenon. Jest to symbol potęgi starożytnych Aten i szczytowe osiągniecie greckiej architektury. Dzieło dwóch architektów Iktinosa i Kallikratesa postawiono w ciągu 9 lat, a jej centralną część pomiędzy kolumnami w porządku doryckim stanowiła cella z 11-metrowym pomnikiem Ateny Partenos z hełmem na głowie i włócznią w lewej ręce, a w prawej trzymała figurkę Nike. Pomnik wykonany z drewna był dziełem Fidiasza, niestety nie przetrwał do dzisiaj, zaś jego mniejszą replikę można obejrzeć w Narodowym Muzeum Archeologicznym. Zewnętrzne dekoracje świątyni były też dziełem Fidiasza i przedstawiały sceny z mitologii. W VI wieku Partenon przekształcono w kościół, w 1209 w katolicką katedrę a w XV wieku w meczet. W 1687 roku służył za magazyn prochu i wtedy też wybuch spowodowany przez pocisk zniszczył budowlę. Dopiero w XIX wieku świątynie częściowo odbudowano, a prace restauracyjne trwają do dziś. Ciekawostką jest to, że architekci zastosowali wiele sztuczek, aby Partenon był przyjemniejszy dla oka i sprawiał wrażenie idealnego, ale to złudzenie optyczne. W rzeczywistości kolumny, schody i podłoga nie maja linii prostych, tylko są powybrzuszane w odpowiednich kierunkach. Już wtedy architekci stawiali na estetykę, a nie linię proste.
Bardzo ciekawie opisujesz – zainspirowałem się Twoimi wpisami. Właśnie przygotowuję się do wyjazdu
Cześć Bogdan. Niezmiernie miło się czyta takie komentarze Dają powera do dalszego twoerzenia treści
Szkoda, że nie trafiłem na ten wpis przed pobytem w Atenach Wycisnąłbym ze stolicy Grecji nieco więcej
No to jest okazja żeby pojechać jeszcze raz